Germanus: Witaj. W III Międzynarodowym Turnieju OCTGN po wygraniu rundy zasadniczej, zająłeś ostatecznie 4 miejsce. W Twoim odczuciu to dobry wynik, czy czujesz niedosyt?
Pawell: Cześć. Z wyniku jestem bardzo zadowolony (choć zawsze mogło by być lepiej:). Na początku turnieju założeniem było dostać się do topki. Udało się zrealizować co traktuję jako sukces, w zasadzie pierwszy taki poważny - w końcu turniej międzynarodowy.
Germanus: Zdecydowałeś się na Krasnoludy, co po wynikach rundy zasadniczej wskazywało, że to bardzo dobry wybór jeśli chodzi o meta. Dlaczego właśnie krasnoludy?
Pawell: Wybór krasnali to w zasadzie poszedł z automatu. Dotychczas na turniejach grałem orkami ale od pewnego czasu testuję krasnale, gram nimi bo szukałem rasy która by wygodnie startowała - u krasnali zawsze jest co wstawić w kingdom / quest.
Germanus: Co ostatecznie nie zadziałało w półfinale i w meczu o 3-cie miejsce?
Pawell: W półfinale były szanse jeśli na stracie mógłbym skutecznie skontrolować przeciwnika (raz się udało). Pech chciał że Josef zawsze na starcie wyciągał Corb Polyborg (musiał mieć więcej niż 3:) i blokował mi Spirit Slayer-a.
W meczu o 3 miejsce w zasadzie byłem bez szans. HappyHours wygrał ze mną 2:0 tak jak w rundzie zasadniczej - nie miałem żadnej odpowiedzi na kombinację Summons of Chaos+Reap What's Sown (może poza pielgrzymką ale niestety nie podeszła a jak podeszła to wyleciała bo - przeciwnik np zagrał Gaze of Nagash). Zabrakło też czegoś do niszczenia Remote Monastery - jak weszło na starcie w kingdom to legenda co turę wracała z discardu.
Germanus: Jaka gra na dłużej zostanie w Twojej pamięci?
Pawell: W zasadzie to w pamięci pozostaną mi obie ostatnie gry w półfinale i o 3cie miejsce. W każdej brakowało mi jakiejś konkretnej odpowiedzi na akcje przeciwników - bezsilność naprawdę boli :) - już pracuję nad zmianami w talii i czekam na kolejne turnieje.
Germanus: Część osób jest bardzo negatywnie nastawiona do grania przez internet. Jakie widzisz plusy tego typów turniejów?
Pawell: Jak dla mnie dużo plusów!
Dwa słowa o minusach - brak bezpośredniego kontaktu i nie lubię browara pić do monitora.
A wracając do plusów to na pewno czas, zagrać mogę praktycznie w każdej wolnej chwili, a w zasadzie to wieczorem jak dzieciaki pójdą spać. Kolejno, kontakt z różnymi ludźmi - z czasów gdy grywaliśmy w Jeleniej Górze (bardzo mi tego brakuje:) pamiętam, że mankamentem było grywanie w zamkniętym gronie - jak zebrało się 6 osób to był duży turniej. Kolejny plus to brak ograniczenia czasowego jeśli chodzi o mecz - zdarzyły się rundy trwające nawet po 2 godziny. Z plusów jeszcze (piszę ile wlezie to może ktoś jeszcze się przekona do gry na necie) to możliwość nieograniczonego korzystania z kart - ja sam nie mam większości kart jednak tutaj mogę do decku włożyć dowolne karty, w zasadzie to aby zagrać online nie trzeba w ogóle kupować Warhammera.
Germanus: Dziękuję za wywiad i życzę sukcesów w następnych turniejach.
Pawell: Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz