czwartek, 1 maja 2014

Inwazja na miasto krasnoludków: relacja z Assault'a on Wroclaw 2014

Przygotowania:
Wyjazd do Wrocławia planowałem już wcześniej. Zamierzałem pojechać tym razem wraz z żoną, żeby drugiego dnia trochę pozwiedzać. Początkowo mieliśmy umówiony nocleg u JohnnegoM, ale w czwartek wieczorem otrzymałem informację że nie ma jednak takiej możliwości. Zatem na szybko trzeba było znaleźć hostel zaklepać i zaplanować całą podróż. Na szczęście całość odbyła się bez problemów.

po nowym FAQ Krasnoludy ostro trenowały

Wybór talii:
Od pół roku testowałem różne warianty orków. Nieparzyste wypadały dość blado, ale były ciekawą opcją na Kataklizm. Talia na squigach, ciekawa ale czegoś jej czasami brakowało, a po ostatnim FAQ działałaby jeszcze słabiej. Łączenie rushu z Akolitą to też była jedna z opcji, ale z uwagi iż takie talie już powstały i nieźle sobie radziły odpuściłem ten kierunek - grałbym de facto czyjąś talia a sam wolę składać decki. Zatem wybór padł na Wurrzaga, którego chciałem lekko zmodyfikować. Po krytycznych głosach, że coś za mało jest jednostek w Orkach z Madagaskaru postanowiłem, że dorzucę jeszcze jednego Grimgora oraz Hydrę. Ta ostatni miała w założeniu sprzątać Skaveny. Miał polecieć jeden Rytuał oraz Bierzta Ich Chopaki. Jednak wyszedł nowy FAQ i trzeba było zrobić zmiany. Zrezygnowałem z Vomita i wrzuciłem jego mniejszy odpowiednik (Wurrzagiem nie grałem dlatego, że rzygał za darmo, ale dlatego, że poprawia ekonomię i można podłączyć do niego książkę). Trzeba było zrobić miejsce na hordę i grać trzema rytuałami jako restrykcją (tylko jednak książka a grubasy trzeba jakoś wprowadzać do gry). Dwie Hordy weszły za Mapki, ale trzeba było zostawić też coś do dociągu więc ostał się jeden Bierzta Ich Chopaki i nie dorzucałem kolejnego Grimgora. Poniżej podaję talię wraz z krótkim opisem:

Król Julian, w sytuacjach trudnych wytańczy ciekawy czar, poczyta książkę na dobranoc i poprawia nastrój jak pojawia się na Twojej ręce):
Wurrzag 3

Morciki, zawsze chętne do poświęceń dla swojego króla:
Goblin Raiders 3
Spider Riders 3
Lobber Crew 3

Mega Mort rozwala co trzeba:
Grimgor Ironhide 2

Moris, przewiduje co będzie, daje ekonomię i przewija talię:
Lord of Change 2

Najemnicy:
Bloodthirster 1
Monster of the Deep 1
Toxic Hydra 1

Zabawki Juliana:
Morglor the Mangler 1
The Liber Mortis 1

Reszta:
Mork's Teef Ritual 3
One Orc's Scrap... 3
Pillage 1
Rip Dere 'Eads Off! 3
Get Outta My Way! 2
Mob O' Hutz 3
Raiding Parties 3
Arcane Power 3
Snotling Invasion 3
Get 'Em Ladz! 1
The Unending Horde 2
Smash 'em! 2

Meta we Wrocławiu:
Spodziewałem się, że najwięcej będzie talii Imperium oraz Skavenów. Jak się okazało generalnie dominowały stare rasy, a skaveny nie dojechały, albo....

...ktoś na nie napadł po drodze

Gry:
1. vs. Pawell (chaos) 1:1
W pierwszej grze, którą rozpoczynał przeciwnik powystawiał trochę drobnicy plus Czarnoksiężnika. Ja, żeby sprzątnąć wszystko musiałem zastosować nietypowe metody eliminacji przeciwnika. Rzuciłem Smash 'em! z ręki a z akcji Wurrzaga  Rip'a na rozwinięcie w Królestwie. Pojawił się wesoły Lobber, który usunął Ptaka. Doszliśmy do momentu, gdzie mnie i jemu brakowało jednej strefy do wygranej. Pawell chciał rzucić Unleasha, a ja w odpowiedzi, z rytuału wrzuciłem Grimgora i sprzątnąłem mu większość rozwinięć. Uratowało mnie to tylko na 1 turę, bo w następnej poszedł kolejny Unleash i było pozamiatane. Druga grę wygrałem raczej bez większych problemów a na trzecią zabrakło czasu.

2. vs. Karolina (Dark Elf) 1:2
Tu gra bez historii. Karolina jak zrzuca mi coś z ręki to akurat to co ustawiałoby mi grę (Wurrzag, Smash 'em!  itp).

3. vs. Boreas (Wood Elf) 2:0
Gra z Boreasem była jednostronna. Przeciwnik wystawia Spoilsy, to je przejmuję i tak zabieramy sobie te wsparcie co chwila, aż przeciwnikowi nie doszła jednostka. Ja w tym czasie dzięki Spoilsom uzbierałem 12 zasobów i zagrałem Grimgora z ręki do Misji. Przeciwnik poddał grę. Druga gra podobna.  Boreas  wystawia dewki i się okopuje a ja spokojni się rozwijam dobieram karty i karczuję co się da. Generalnie mogłem użyć misji w połączeniu ze wsparciami, ale szybciej doszedł Grimgor.

4. DeerDance (chaos) 2:1
Kolejne nasze spotkanie po Katowicach z takim samym rezultatem. Pierwsza gra, którą wygrałem to Lobber, wioska rasowa, misja z które dociągam Lobbera. Przeciwnik zagrywa 2 Horrory do misji i leszcza do pola bitwy. Ja dobieram kolejnego Lobbera. Wystawiam wszystkie. Jeden pod rytuał i Hydra kasuje to, co było w misji, a Lobber to co zostało. Decydująca gra zakończyła się na styk. Przeciwnik przez jakieś 5 tur stara się ubić mi Wurrzaga co w końcu mu się udaje, ale ma spalone królestwo, 8 obrażeń w polu bitwy i 3 rozwinięcia oraz 4 obrażenia w misji. Ja mam Lobbera w polu bitwy. Zagrywam na niego Rytułam, Lobber leci na Hordę, którą chcę odpalić w odpowiedzi płacąc 2 kasy. Wobec wątpliwości przeciwnika sędzia rozpatruje legalność stosu i stwierdza, że wszystko się zgada. Grimgor wskakuje i rozwala rozwinięcia w polu bitwy, które płonie i do spółki z Lobberem dopala ostatnią strefę.

5. Makabrysio (Orc) 2:0
Przeciwnik i ja mamy podobne słabe początki -> ja horda plus misja i snoty, on Lobber plus Mapa i Snoty. Ja zagrywam Lobbera i się wybijamy i dogrywam Snoty. Generalnie grę wygrałem tym, ze poświęcałem pod Snoty deki (w tym Juliana, bo było oczywiste, ze to sprint na to, które Snotlingi są szybsze, a Wurrzag jest zabójczy tylko w maratonach), a przeciwnikowi w decydującym momencie rzuciłem Rip,a. Druga gra wyglądała dość podobnie. W decydującym momencie przeciwnik zagrywa Wielki Łomot i atakuje w niego. Gdyby mu to się udało to byłoby pozamiatane. Ale okazał się Śledziem i ja w następnej rundzie spaliłem mu ostatnią strefę pajączkiem (Makabrysio chyba źle zapamiętał ile ma obrażeń w misji bo był trochę zdziwiony, że mu się 3 strefa spaliła)

6. Borin (Dwarf) 2:1
Niewiele pamiętam z tego pojedynku. W pierwszej grze, którą wygrałem miałem Króla Juliana z siekierką i morcikami, przeciwnik bał się blokować ("ile masz ataku"? "7 a jak blokujesz to 11", "no to nie blokuję"). W decydującej Borin miał chyba nie najlepsze podejście a ja chyba kręciłem Arcan Power'ami wracającymi rytuały i rzucającymi różne grubaski na rożno.

7. Farba (Chaos) 0:2
W jednej z gier Pawell spytał się czy nie mam za dużo grubasów w talii, a ja na to, ze zawsze jest muligan. Jednak kolega wykrakał to co się stało. Moja startowa ręka: Pan Przemian, Pan Przemian, Grimgor, Potwór z Gębin, Wurrzag, Inwazja Snotlingów. Muligan: Pan Przemian, Grimgor, Grimgor, Hydra, Inwazja Snotlingów, wioska rasowa, misja. Druga gra. Ręka startowa: Pan Przemian, Grimgor, Grimgor, Bloodthister, Wurrzag, Wurrzag, Inwazja Snotlingów. Muligan: Pan Przemian, Hydra, Bloodthister, Bierzta Ich Chopaki, Inwazja Snotlingów, Smash 'em!, The Liber Mortis. Krótko mówiąc orkowie byli jak świnki na rożnie.

1/16. Dex (High Elf) 2:0
Gram z ciotkami więc myślę, że jakieś combo. Jednak przeciwnik grał chyba na atak z boku, ale nie jestem pewny bo nie dane mi było tego doświadczyć. Zaczyna przeciwnik i idzie w dociąg. Ja zagrywam jakiegoś Lobbera i spokojnie się rozbudowuję. W 4 turze zagrywam Wurrzaga, którego przeciwnik nie zabija. Dwie tury później ja dociągam Smash 'em! i po grze. Druga zaczyna się tak, że przeciwnik zagrywa jednostkę za 3, daje mu jakiś kask i zagrywa kilka questów. Ja zagrywam Lobbera, Raidera, misję. Atak Raiderem z kasy rytuał z którego zagrywam Pana Przemian, a Lobber ściąga jednostkę. Przeciwnik zagrywa Maga Loeca i gram ja. Zagrywam Lobbera, którego akcje kasuje mi Mag. dokopuję się do Grimgora, który wskakuje z rytuał do misji i niszczy "rozwiniętego" maga. Przeciwnik zagrywa czarodziej, który przerzuca deck i zrzuca mi z góry rytuał a następnie Scrapa zostawiając Liber Mortis. To ja dociągam książkę i daję Grimgorowi, zabieram Maga Loeca i generalnie jest po grze (trochę misji w decku w końcu mam :D). U Elfa został tylko dym i kilka quest'ów.



opis pod kartą to najlepszy komentarz do tego pojedynku

1/8 Borin (Dwarf) 1:2
Tu niestety miałem problemy z pierwszą ręką. Dwukrotnie była średnia, ale pamiętając starty w grze z Farbą wolałem nie ryzykować i te gry przegrałem. Drugą grę miałem cały czas pod kontrolą - Lobbery i Hydra robiły swoje. W ostatniej została mi tylko spalona stolica, więc Król Julian zabrał zabawki i wrócił do swojego królewskiego habitatu.

Podsumowanie
Zająłem 7 miejsce więc jak zawsze na turnieju regionalnym wszedłem do topki. Dla Wurrzaga jest to wynik optymalny, ale stać go było na coś więcej (półfinał, ale bez większych szans na wygranie z Dark Elfami bądź Imperium). Czas poczekać na Mistrzostwa Polski. Czy Inwazja umiera? Pewne symptomy występują (frekwencja we Wrocławiu spadła o 60% w stosunku do zeszłorocznego turnieju), ale 46 graczy jak na grę która nie jest wydawana to i tak bardzo dużo. Liczę na to że znów się spotkamy, tym razem w Grodzie Kraka.